Jego synek odgryzł sobie język. Z Ostrołęki musieli dostać się do Białegostoku. Trafili na ogromny korek (wideo)
W trzykilometrowym korku na S8 utknął ojciec z synem. Liczyła się dla nich każda minuta, ponieważ chłopiec w trakcie zabawy odgryzł sobie język. Ze szpitala w Ostrołęce potrzebowali jak najszybciej dostać się więc do szpitala w Białymstoku.
W czwartek 17 października, około godz. 16.00, na policję w Białymstoku zadzwonił zrozpaczony ojciec.
Jechał ze szpitala w Ostrołęce do szpitala w Białymstoku. Niestety, utknął w trzykilometrowym korku na S8, w okolicach Choroszczy. Poprosił policjantów o pomoc, ponieważ jego pasażerem był 5-letni synek. Podczas zabawy chłopczyk odgryzł sobie język i potrzebował pilnej pomocy lekarza specjalisty. Liczyła się każda minuta.
Dyżurny błyskawicznie powiadomił patrol znajdujący się w rejonie. Po chwili mundurowi namierzyli volkswagena, w którym jechali ojciec z synem.
Eskortowali ich pod sam budynek szpitala w Białymstoku. 5-latek na czas trafił pod opiekę lekarzy.
ZYCZE ZDROWIA CHŁOPCU
Miałem podobną sytuację. 6 lat temu po wypadku transportowali mnie do szpitala z Ostrejmęki do Warszawy akurat tego dnia było otwarcie ronda które odrazu się zakorkowało na 8km. Tego dnia też mi pomogli policjanci z Marek. Eskortowali mnie aż do samego szpitala. Niestety lekaże z naszej Ostrejmęki i personel nie wpadli na pomysł aby powiadomić śmigłowiec. Życzę dużo zdrowia dla tego chłopca i zachęcam personel naszego szpitala aby wyobrazili sobie sytuację jak by się czuli na miejscu poszkodowanego.